Wielu odcinków nie oglądałem ale już mam kilka fajnych tesktów.
Bezkonkurencyjny jak narazie był ten w odcinku z nuklearnym holokaustem:
<Peter wychodzi z piwnicy w skafandrze>
Chris: Oh no! The government is here! RUN E.T. RUUUN! xP
a inne:
*-Poprzedni Papież którego gościliśmy wyjadał wafle :D
*<Peter kupił rzeźbe Dawida> Porzyczyłem go ^^mam nadzieje ze się nie zezłoszczą o to że ten penis złamał sie w samochodzie...<wyrzuca penisa, który wpada przez okno do domu jego prezesa a prezes>: I Call You Edwardo :D
*Stewie gadajacy na podwórku przez telefon: Proszę z Pentagonem :D
*Pokazane życie Stewie'go jak był jeszcze plemnikiem a pozniej płodem :P
I WIEEELE INNYCH :D
2 najlepsze scenki:
1. 16 urodziny Petera Griffina, on i jakiś John??(czy James??) zdmuchują świeczki, Peter chce go pocałować a on zwala go na ziemie i Peter krzyczy:
"No John, No like that!".
2. Mały Stewie i Brian jadą do anglii i w trakcie są w Niemczech na autobusie zwiedzającym, dostają broszurki z historią Niemiec i mniej więcej taka konwersacja:
Stewie/Brian: Ale tu nie ma nic między 39 a 45
Prowadzący: Wtedy nic się nie działo, wyjechaliśmy na wakacje !!
Stewie/Brian: Przecież zaatakowaliście Polskę w 39.
Prowadzący: Nieprawda !!. Zaprosili nas na pończ więc przyjechaliśmy.
Lois do Stewie
-Why don't you eat your vegetables hunny?
-Why don't you burn in hell?
xD Stewie wymiata
Albo scena gdy Stewie miał grać Jezuska w szopce Bozonarodzeniowej.
Lois: Będziesz ślicznym Jezusem Stewie.
Stewie: Gdybym był Jezusem i potrafił chodzić po wodzie, zaciągnąłbym cie na środek jeziora, włożył ci głowe pod wode i czekał aż bąbelki przestaną lecieć.
xD
No i oczywiście nieśmiertelne: The victory is mine! :D
nie wiem czy najlepsza ale najbardziej ja zapamietalem. Stewie i Brian pijani
Brian: you're drunk
Stewie: you're sexy
:) :) :)
sneca kiedy stewie chodzi po pokoju i zbiera rzeczy : this is mine , this i s mine and thats mine and this is mine!...u what this?- hot monogramy ... i dalsza czesc tekstu wchodzi mama i mowi zeby nie grzebal jej po rzeczach a on krzyczy ze jak on tego nie moze miez to nikt nie bedzie tego mial..(rozrywa korale mamy) wtedy mama daje mu klapsa i koraloki cudownie sie rozbryzguja <lol2> haha no poprostu to jest piekne na dodatek jego mina wtedy i ten płacz <ryk> raczej . ;d
mnie sie podobalo to:
http://www.youtube.com/watch?v=cNkp4QF3we8
(jak nazywa sie ten odcinek?)
i w tym samym odcinku jak lois ignorowala stewiego wsadzila go do luzeczka a on krzyknal I will not be ignored!, wzial karabin z pod poduszki i zaczal szczelac po scianach (Ha Ha!)
albo to:
http://www.youtube.com/watch?v=G-zttJbPx2c
no a to...:
http://www.youtube.com/watch?v=_cO9N5wJjII&feature=related
Moją scenką numero uno jest ta w której Peter ma zamiar wejść do pokoju Chrisa i słyszy dziwne (dosyć dwuznaczne) odgłosy, wchodzi i widzi Chrisa odbijającego paletką gumową piłeczkę. Peter daje synowi pudło ze "Świerszczykami" i wychodzi. Zamyka za sobą drzwi i znowu słychać te same odgłosy a Peter zza pazuchy wyciąga...paletkę i piłeczkę. Rozwaliło mnie to na maksa.
Oprócz tego cud Jezusa: Zamienię wode w...FUNK!!! Uwielbiam ten tekst...
Dzisiaj obejrzałem odcinek [2x14] Let's Go to the Hop i płakałem ze śmiechu kiedy Peter parodiował Travoltę w musicalu Grace śpiewając o żabie narkotyku <hahaha>
wlasciwie to caly odc. I dream about jesus czy jakos tak ;D
Peter do Jezusa
Peter:You returned! you returned to bring us the good word !
Jezus:What word?
Peter:About the bird, bird,bird...
:D
ALBO TO:
Jezus idzie po wodzie z fontanny,podnosi dolara,tłum na to:
Oh my God it's Jesus, It's him, Jesus!
a Peter na to: and his best pal Peter, oh,oh,oh wow :D
Caly odcinek jest poprostu...moim ulubionym ;)
mi sie rechocze po głowie ostatnio tekst z odcinka (7sezon) jak to Lois podejmowala prace w tv FOX. "Lois, get that job for FOX sake" :D
A ja praktycznie wszystkie upokorzenia Meg uwielbiam xD
Meg: Boli mnie ze moi rodzice bedą przez 5 dni koncertowac
Peter: Zaboli cie bardziej jak dostaniesz z buta
Albo Adam West i czeste nawiazania do jego roli Batmana ("już miałem doczynienia z superzłoczyńcami"
Jestem dopiero po 4x13. Wg. mnie 4 seria rządzi jak dotad ;d najwiecej jazdy po Meg xD
2x11 - Bob tęskni za mamą! Bob tęskni za mamą! (a Bob siedzi przy grobie matki)
2x06 - Numer do Hitlera, rozbrajający :D
2x09 - Nauczyciel do żydowskiego ucznia : Zdejmij tą czapkę w mojej klasie!
Jeszcze dobra była akcja jak Peter i Lois w konkursie talentu występowali i palili trawę. Na końcu wydawało im się, że zajebiście zaśpiewali, i że wszyscy klaszczą ale przegrali i (chyba) Brian im mówił jak to naprawdę wyglądało. Padałem! :D:D
3 bodajze odc bo juz ogladam 8sezon ! jak te dzieci wysiadly z busa bo sie
zepsul .
dziec-mozemy skorzystac z telefonu
peter wzial strzelbe i
Peter-Jebane dzieci kukurydzy
(motyw z filmu dzieci kukurydzy jak typ prosil o telefon i nagle znikal)
po prostu boskie
Louis i Peter ciesza sie i ustalaja ze Peter mowi swoje tam co zrobil
pozniej Louis chce sie pochwalic a ten jej nie slucha i sobie idzie a przed
nosem jej drzwi zamyka xDDD
10/10 !!!!!!! najlepsza komedia na świecie >wedlug mnie
3 odcinek 8 sezonu - scena pierwsza, kiedy Peter i Lois kłócą się kto ma iść pierwszy do kibla. Boskie!
http://www.youtube.com/watch?v=26jhYeYjPVw
cały odcinek The man with two Brians (5odcinek7sezon szczególnie Jackass)
Three Kings (16odcinek7sezon) świetne
"Math my dear boy, is nothing more than the lesbian sister of biology." –Peter Griffin
:)
a nie kojarzycie tego tekstu Stewiego "Victory is mine" :D to jest dopiero tekst :P
a mi za to zapadły w pamięć m.in. :
- w odcinku, do którego scenariusze mogli przysyłać widzowie (przynajmniej
tak kojarzę), było, że Peter miał 3 życzenia i, z tego co pamiętam,
poprosił o własny motyw muzyczny (np. wstaje, patrzy przez okno, a w tle
spokojna, sielska muzyczka) oraz o dematerializację ciała i stał się taką
kupą kiślu... xD :D
- oczywiście słynne walki Petera z kogutem (kurczakiem?)! a wszystko
zaczęło się od jakiegoś kuponu, który stracił datę ważności, a który Peter
otrzymał od Pana Kurczaka.. ;]
- cudny motyw (ah!), niestety mało wykorzystywany, z .. złym bratem
bliźniakiem Petera, który ma wąsik, cylinder i się złowieszczo uśmiecha ;D
widze temat już gdzieś zagrzebany, pozwole sobie go wyciągnąc na światło dzienne
sporo mam tych ulubionych tekstów i scenek, na tą chwile niestety wszystkich nie pamiętam ale wymienie te co mi sie nasuną :)
- scenka gdzie Stewie i Peter siedzą w kuchni i Peter ukrywa twarz za rękami po czym odsłania twarz i mówi Peekaboo, a Stewie najpierw coś tam mówi do Petera po czym wyskakuje z tekstem "gdzie on sie podział", potem dalej kontynuuje a potem mówi coś w stylu że najlepiej jest wyjść w środku zdania. :D troche tak to dziwnie opisałam ale myśle że każdy fan będzie wiedział o jaką scene chodzi :D
- w tym samym odcinku, Peter i Meg oglądają TV i pokazywali jakiegoś psa i Peter pokazuje Meg ekran i mówi "patrz Meg - pies" i potem mówił do niej jak do psa aż w końcu Meg nie wytrzymała i krzykła "im not a dog you fu**in asshole!" przy czym najlepsze była wtedy mina Petera, taki był zaskoczony o co jej chodzi :D
- kolejna scenka też z Meg, a dokładniej jak Peter I Louis zapomnieli ile ma lat i które urodziny będzie obchodzić :D
- scena w której Peter i Chris są chyba na jakimś polowaniu i idą przez las i nagle widzą jakiegoś jelenia, który zrobił sobie przerwe i pije kawe i podeszli bliżej, któryś nadepnął na gałązke i jeleń się wystraszył i szybko odjechał :D
- odcinek w którym razem z Griffinami mieszkał chyba jakiś James i spał razem z Peterem i Louis w łózku na miejscu Briana , przy nogach i śniło mu się coś i wierzgał nogami przez sen jak pies :D
- kolejny odcinek, w którym Peter został wysłany z samymi kobietami bo miał odnaleźć swoją kobiecą strone :)) i zanim się tam dostał, w pracy opowiadał kawał kolegom "na co kobietom piersi" a potem opowiedział go kobiecie a ona stała oburzona a Peter zaczał jej drugi raz ten kawał opowiadać :D
- a jeśli chodzi o Stewiego i jego teksty to moim ulubionym jest zdecydowanie "what the deuce?" :D
Cóż, potworny humor, ale mnie to rozwaliło. Chodzi mi o odcinek, kiedy Stewie dostał rowerek od rodziców, i jakiś osiedlowy osiłek mu go ukradł. Po jakimś czasie Stewie znalazł tego chłopca, złapał, związał, i zaciągnął do piwnicy, gdzie przesłuchiwał go przywiązanego do krzesła. W tym momencie do piwnicy wchodzi Lois, i wywiązuje się następująy dialog:
Lois: Stewie... Co wy robicie?
Stewie: Bawimy się... w dom.
Lois: Ale dlaczego on jest związany?
Stewie: [chwili ciszy] To dom Romana Polańskiego.
Dla niezorientowanych w temacie - rodzinę Polańskiego (żonę i córkę) brutalnie zamordowano.
Żona Polańskiego była w zaawansowanej ciąży, za parę tygodni miała rodzić. Nawiązanie do tej historii było jeszcze w którymś z wcześniejszych odcinków kiedy Peter wspomina: "Miałem kiedyś inną rodzinę" - nawiązanie do rodziny Mansona, po czym następuje retrospekcja i Peter mówi do grupki hipisów w jakimś pokoju: "Idę dziś do domu Polańskiego, mogę was wziąć ze sobą , ale nie naróbcie mi wstydu..."
A najlepsza scenka:
Stewie idzie z matką na badania okresowe do doktora, w poczekalni obok siedzi jakaś stara babcia z niemowlakiem na kolanach. I Stewie rzuca tekst do staruszki:
"Co, zgubiłaś drogę do kostnicy? Nie no, żartowałem.
(i dalej wskazując na niemowlaka) To twoje? Musze przyznać, ze jestem pod wrażeniem..."
"Dear diary... JACKPOT!" - Quagmire
http://www.youtube.com/watch?v=TYqpi2tNAC0
mi zaś podobała się scena w odcinku jak do ich domu włamali się złodzieje, Peter stoi z kijem bejsbolowym i Meg podchodzi do niego i pyta spokojnie ze trzy razy co sięstało, Peter uderza ją w końcu kijem i mówi "jezu, meg, nie zachodź mnie tak" xDDD kto widział ten wie :P
wspomniana już wyżej scena z występem Petera i Louis jako najaranych hipisów też jest super :D
w ogóle tam jest multum zarąbistych gagów, większość tych absurdalnych retrospekcji powala mnie na kolana :P
a, przypomniało mi się - scena jak Peter chowa się z Żydami na strychu :P <chrup chrup>
scena "ataku" "hitlera" na "polske" i przerażenie "czechów" (gdy Peter był na jakimś szwabskim festynie, chyba 2 odcinek 1 serii)
Nie wiem czy to ten sam odcinek z włamaniem ale dobry był motyw jak wszyscy Griffinowie siedzieli na strychu (utkneli lub schowali sie przed włamywaczami) i wysłali Meg po żarcie do lodówki. Obserwowali dom przez kamery wideo i widzieli, że ją złapali. Jeden z włamywaczy podszedł do kamery i napisał na kartce: "WE GOT YOUR SON"
Lubie odcinki gdzie głównymi bohaterami są Stewie i Brian - wg mnie najlepsze postacie.
W odcinku Road to the Multiverse ładnie pojechali po Disney'u i jego antysemickich poglądach. Trafili do świata w którym wszystko wyglądało jak w straych disneyowskich bajkach - piękny sielankowy świat wszytko takie urocze, i pełne gracji... no i wchodzi żyd...
A tak w ogóle uwelbiam całą ta disneyowską scenę, ma świetnie uchwycony klimat! :)
haha jeszcze odnośnie Quagmire-a :D
http://www.youtube.com/watch?v=5yNaHQZrZ90&feature=related
Quagmire i jego straszne opowieści :D:D:D
=D Peter z wielkim zainteresowaniem wpatruje się w wirujące w pralce ubrania ...
Lois- Peter what are u doing ???
Peter- i watching soap opera =)
a pamięta ktoś odcinek jak Chris zostaje wciągnięty przez gościa z teledysku take on me? xD
Jasne że tak... Nauczka na przyszłość: nigdy nie łap w supermarkecie za dłoń wystającą spomiędzy kartoników z mlekiem xD Swoją drogą twórcy Family Guy wykazują ogromne zainteresowanie starymi przebojami. Z biegu mogę wymienić chociażby: Surfin bird, Take on me, Cant touch this czy piosenki z musicalu Grease a było tego pewnie dużo dużo więcej :)
jeszcze jedna wspomniana scena mnie zabila xD
mianowicie przewodnik w niemczch który na pytanie czemu nie ma nic między 39 i 44 wyglądał jak by dostał jakiegoś ataku że niby nic się wtedy nie stało xD ciekawe jak niemcy zaaregowali na ten odcinek:)
Haha...z tego co pamiętam to tam było też coś w tym stylu, że Peter po ataku przewodnika stwierdza iż Niemcy napadły na Polskę na co przewodnik odpowiada: zaprosili nas na herbatę to pojechaliśmy...coś w tą mańkę xD
chyba chodziło o poncz....
byłą jeszcze scena gdzie Peter jest na imprezie i wali baseballem w kule plazmową oczywiście ma zwązane oczy. Kiedy w końcu ją zbija pochyla się wklada szkło do ust i gryząc je rani sobie usta po czym mowi:
-cholere meksykańske cukierki!
swoją drogą trochę mnie ta scena.....zniesmaczyła aż syknelem;)
Jop...albo mistrzowskie są też nawiązania Stewiego do jego bliżej nieokreślonej orientacji xD I może się powtórzę ale wszystkie akcje z Jezusem: zamienię wodę w...FUNK!!! Po prostu tekst legenda...
mnie w steviem podoba się to że przestał marzyć o zabiciu louis.Po prostu nie podobał mi się wątek zabicia matki:P dobre też było jak w 1999 był koniec świata i wyrosły mu macki xD
albo judasz i poncujsz jak zrozumieli że maja takie same pasje:) a Meg w wersji Disneya jest OCHYDNA!!!!!!!!!!!!!!
Sezon 8 odc. 2 Peter pyta Jezusa jaka religia jest najlepsza dla jego rodziny. A Jezus: Co za różnica. Wszystkie są do dupy.
przypomniały mi się właśnie 2 scenki, tym razem ze śmiercią, jedna jak była jakaś kolacja w domu Griffinów i Brian się na niej zakrztusił jedzeniem, dzięki pomocy rodzinki z ust Briana kawałek jedzenia wyleciał prosto w usta gościa siedzącego na przeciwko i w tym momencie do drzwi zapukała Śmierć a za nią mała psia śmierć :D albo scenka jak Śmierć siedzi z jakimś starszym gościem który widocznie był już na końcówce swojej życiowej drogi :D i pisał coś na maszynie a w tym czasie Śmierć sobie siedziała w fotelu i czytała gazete i moment jak ten dziadek miał przerwe w stukaniu na maszynie i ten zryw Śmierci która myślała że dziadek umarł :D :D
jak dla mnie dwa najlepsze momenty to odcinek w którym braian dowiaduje się że ma syna.
<kobieta z którą ma dziecko>Braian to twój syn
<Stewie>JERRY,JERRY,JERRY
drugi to gdy syn braiana był u nich w domu i obciął Peterowi włosy na irokeza
<Peter>(do Lois) kochanie włączyłaś klimatyzacje bo jak się obudziłem to mi zimno w głowę się zrobiło
<Lois>kochanie my nie mamy klimatyzacji(patrzy na Petera) o mój Boże syn Braiana wyciął Ci irokeza
<Peter>o nie! dobrze że jestem z ciastoliny (zatkał nos i próbował wydmuchnąć powietrze a włosy mu się pojawiły)
Świetnych scen w tym serialu na przestrzeni wszystkich sezonów jest multum... Ale dla mnie jedna z najlepszych scen to ta jak w jednym odcinku Braiana zastąpił inny (taki szary) pies. Na końcu epizodu Stewie rozmawia z nim wściekły w kuchni, a pies mówi że robił różne rzeczy z jego misiem (Rupertem)... Potem wzrok Stewiego... Chwila ciszy i scena jak Stewie ciągnie worek na śmieci zostawiający krew na chodniku. A na koniec Peter czyta list pożegnalny w którym napisane jest że pies postanowił się zabić i wyrzucić swoje zwłoki do śmieci. PO PROSTU MEGA!!!
TAK! Tak! To moja ukochana scena! Przewijałam ją kilka razy :D
Lubię jeszcze tę, kiedy Stewie komentuje twórczość Briana:
http://www.youtube.com/watch?v=D2MWRb4Dq7w&feature=related